UWAGA: wszystkie teksty są mojego autorstwa, upowszechnianie tylko z podanie autora i źródła (odnośnik do strony). Dziękuję!
BLISSFUL WOMB
I’m giving thanks now To the bliss grown in my womb
But first… let’s honor the divine process
As true bliss is being born thru thousends of deaths
Thru leting myself feel pain of thousends years
The history of the Universe
The beginning and end in one moment
Timless Creation’s Endowment
Carrieng the Wisdom and Power
No doubt of who I am
Cosmic roots immerse deeply
Mother Earth! I am Your dougther
With love in my heart I feel and touch
Dear Treasure of Life – You are free to flow
I’m trusting Your deepest Tides
Taking them as my purest guides
Leting the wave take me
Spirit and body United
New Earth is on the vision
Masculine and feminine dance
Making love
Softly, widly
In one aim
To give to ech other in wholeness
And open space to die and be reborn again
Sharing same Soul’s longing
Let all the old be now burning
Infuse the desire with lifegiving juices
Into new worlds we induces
Those seeds are rippening now in my womb
While my heart can be Cleaved, can be taken apart
My Sacred portal remains in blisfull art
Knowing ecstasy in peace
LIONS GATE
Oh you are so powerfull My Love
Passing the Gates in and out
Just to have a look
Connected and open
You energy is flowing
Universe is in You
I can see Your Wild eyes, You are crazy
When You’re looking far beyond
You see Peace
You know so You smile to all Lions
Present, joyous as hell
You’re fire is burning
How I love that!
It is like the Sun is rising to please You
Your heart is already warming everything around You
There is softness around You, but something’s vibrating strongly in Your core
And there is Silence
Something is emerging…
Yours Laud Roar is coming
When You decide to fully enter Your true Path
COSMIC LOVE
I want to eat You
Taste Your Flash and bones
You can hear my tonge moans
With desire to drink a drop or few
Of Your sweet, worm liquid
Than plunge in You completely
Filled with pleasure… unseemly
In the skyes of Your mind so vivid
We swim, fly and crawl
In this vast space of one heart
Display of cosmic love art
Only gods can feel it all
BEYOND WOR(L)DS
So we came back togheter again
Our sight starts to see beyond the vail
Into the space with no time
You are my best partner in crime!
I’m telling You how I’d like to live
One look in Your eyes
And into the ocean of infinitive possibilities we dive
The world – thru our words- deliver !
We go now hand by hand
Thru our no-limits reality
Here creation has no end
Love in our hearts is the key
Commited to no-illusions world
We see thru ordinary words
In trust,at ease we flow
You can see our faces glow
Everything now aligns perfectly
Our manifestations are happening so quickly!
Deeply rooted in Soul’s instinct
Mamuts have never been extinct!
We know the way -it’s in our joy
All illusion we can than destroy
As lovingly we share Truth
In our veins flow eternal youth
Connected far beyond this world
Wild fire runs thru dimensions
Perfectly burning all limitations
As we create
OPENING PORTALS
You already know our ALL-POSSBILE- WORLD
It will leave you’re mind bold
If You dare to join us for a while
We’ll plant a seed in You of eternal smile
You can bath in our Blissful waters
Just don’t be afraid of the Elements
Let go of the sentiments
We’re opening the portal for Your rebirth
Our winds blows away obstacles from reality
To set Your SOUL completely free
Be ready – fire of our heart go first
Let any old belives burst
Flowing thrue the streets in love cocoon
Nobody is leading under the glowing moon
Constantly opening new portals
Travelling thru dimensions like Immortals
You’ll see sparks in our eyes
Just look at all what is under the skies
We breath it in and breath it out
Making cosmic love – blissed out
Going deeper in portals of our bodies
Travelling worlds riding On our pleasure
Finding hiding there Treasure
Ohhh fountains of gratitude and abundance are spurting!
BLISSFUL FLOW
Falling asleep when the sun is rising
Or is it a sunset?
When You flow in soft, warm embrace everything is melting
Space reveals itself perfectly
Sweet mistery is waiting for You
But You do not hurry
No need to go anywhere
In no-time everything’s there
Yet we are everywhere we need to be
Peacefully
I let myself be taken by the Ocean’s deepest Tides
When You can breath only with a RAW heart
You’re presence like a strong wind blows away all thought
At that moment we are nothing but a fire of desire
I can feel it in Your salive – You are a Beast that will fuck me
You can see it in my eyes- open, wet, I’ll suck You in
Now
Roaring in meanders of our pleasure
We lost everything But pure bliss
PERFECT INFINITY IN SILENCE
One body one love
Perfect Infinity ♾️ flows
As in the Silent we’ve met
With goodbye kiss
Smiling eyes
We separate for Little while
It feels pain and it feels pleasure
There is so much joy between us
We know that in Infinity of Silence
We’ll be having fun anyway
In the meantime…
I’m enoying my aloneness
How sweet it taste now!
My Sacred Space – feels so good
I can let You in from time to time
I know You like here
Strangely I like it too
My heart filled with love
To Me, to You
In painfully pleasure gratitude
Thank You for the light
You penetrate my darkness with
This warmth flowing through our hands
Meet everything with no fear
From my deep, content Silent
In pleasure of feeling Your vibrant presence in my Heart …
Some day I’ll eat You like crazy
OBŁOKI Z AM
Soczysty i słoneczny jak mango
Nieco słony jak się wgryziesz
Lub kiedy zabiera Cię falą oceanu
Unosi lekko i otacza czule jak wata cukrowa
Czasem wciąga w głębię i intensywność wiśni w czekoladzie
Jest kąpielą w słodkiej przestrzeni
Fontanna radości zabiera w bardzo wysokie loty
Nie ma czasu i przestrzeni
Spontanicznie przejawia się kontakt na tej Ziemi
Bez ram, bez struktur i bez ciężaru
Bez kierunku, bez ustaleń i bez zastanowienia
Płynie Rzeka głębokiego zadowolenia
My w niej skąpani
Jak dzieci uhahani
Beztrosko cieleśni
Caly swiat nas pieści
Płynąc goło na tym błogim obłoku
Czuję,że na mnie patrzysz
Jak rozpływam się właśnie w moim mokrym kosmosie
Ochhh Zaraz Cię zjem
NAGIE LWY
Naga i frywolna
Jest ta łąka polna
A na niej boskości
Na słońcu krągłości
Wygrzane i rozbawione
Byki rozognione
Duch szepcze do ucha
Z brzucha żar bucha
Lekkość tańczy na wietrze
Co tu się zdarzy jeszcze ?
W słodyczy roztopieni
W czasie zagubieni
Ziemia czule obejmuje
Swoje dzieci przyjmuje
I śmieje się kiedy tańczą
Z wolnością samozwańczą
I porusza soki płodne
Czy to dwa lwy głodne ?
KRWAWY KSIĘŻYC
Zanim jeszcze pierwsze 🩸pokażą się na zewnątrz
Wciąga mnie głębia własnego łona
Oh kocham swoje życie i ludzi, mam dużo wspanałych rzeczu do robienia…
Ale kiedy ta głębia wzywa zostawiam wszystko
I zanurzam się
Opadam do samego DNA
Tu w ciemności wszystko migocze
Świeci
Wszystko jest połączone
Komunikuje
Jestem wielka – nie muszę nigdzie iść by być
Wszędzie
Wypełnia mnie wszystko – nie ma pragnień
A może jestem jednym wielkim pragnieniem?
Samospełniającym się
Siedząc na moim krwawym tronie
Grzeję się w ogniu
Spoglądam w dal
I Napawam się
2.
Rozpadam się , rozpuszczam, dekonatruuje
Na nowo wciąż składam
I co nie pasuje
Temu z lekkoscią dziękuję
Patrze wciąż na nowo, z zaciekawieniem
To ju nieaktualne!
Widzę ze zdziwieniem…
Zachwytem witam unikalne me przejawienie
I Kocham się szczerze
Tę co była i tą, którą się staje
Z wszystkim co potrzebne i już teraz nie
Z wszystkim czego pragnę i już dłużej nie
Przyglądam się temu, obejmuje je obie
Czuly czas we własnych obieciach robi swoje
W tym krwi otuleniu, moich trzewi zrozumeiniu
Dostrajam się do przeplywu życia
Z szeroko rozłożonymi nogami:
„Ach ! Nowe! witaj!”
3.
🩸kocham ten czas🩸
Miękko zwalniam
I rozsiadam w swym krwawiącym tronie
Czuję potężną moc
Nic nie muszę
Rozkoszuję się nią
W ciszy
Chce być często sama
Jest mi tak dobrze
Raczej nie pukaj wtedy do mnie
Choć bywa, że wpuszczę
Zasłony światów są cienkie
Lubie zaglądać tu i tam
Zaraz wrócę
Ciepła czerwień rozpuszcza troski materialnego świata
Chwilowo się więc puszczę
KOBIECOŚĆ
Połącz się
Kobieto
z swoim łonem
Połącz się z soczystymi Wargami,
Pulsującymi orgazmami
Z tętniącym pożądaniem
Fantazji rozwibrowaniem
Z przyjemności ucieleśnieniem
Ochoty uzewnętrznieniem
Z tym Cię rozpala
Na szał przyzwala
Co pochłania Twoje pragnienia
I wydaje na świat ich spełnienia
UNIVERSE’S LOVE
Soften
Let go
Be free
Let this taff leyers melt, expand Your skin
Dissolve Yourself into the space
And let Universe lovingly hold You
You are safe
And You can be free
Trust flows in You veins
Light’s coming in
Easly, stop pushing And squzing Your beloved self
Allow the flow of health And wealth
Easy Love, it’s all good
Without Your control miracles spurt
UNBECOMING TIME
Becoming thru unbecoming
STAWANIE SIĘ POPRZEZ ODSTAWANIE SIĘ….
Kim jesteś? Jak jesteś w świecie?
Czy sięgnąłeś tego miejsca pod wszystkimi warstwami?
Ile ich jeszcze jednak możesz zrzucić?
Coś, co jeszcze rok temu bylas/eś świecie przekonany,że na pewno to Ty, Twoje przekonanie…
Może już dziś nieaktualne ? Sprawdź 😉
Kiedy pozwalasz rzeczom odchodzić, odpadać z Ciebie lekko i pogodnie… oj to może być szybko i to może być pięknie.
Prosto i wyzwalająco.
Będziesz wiedzieć – przypłynie Ci energii i radości życia!
I wtedy celebruj odejście starego
I tańcz Beztrosko w przestrzeni NIE WIEM
(Co – jak – gdzie – z kim….?)
Stawaj do Prawdy w swoim Sercu i z zaufaniem patrz w Niebo
Dziękuj Matce Ziemi
Wszystko się układa 😘
A kiedy przyjdzie czas, daj się porwać fali życia 🌊☀️🌀🫶🌍
Z miłości,
MD.
OTWIERANIE SIĘ NA PRZYJEMNOŚĆ
Z uśmiechem
Oddechem
Z wdziękiem
Jękiem
Z grymasem
Też czasem
Z westchnieniem
Oczu mrużeniem
Z rykiem
Trzewi krzykiem
Z płaczem
I z wytrzeszczem l
Falując, wijąc, wyginając
Ciało do ziemi przyciskając
Otwierasz przepływ błogości
Tej, która zawsze w Tobie gości
KOSMICZNE ŁONO NARODZIN DO NOWEGO ŚWIATA
Oczy wypełnione słońcem
Krew pulsuje między nogami
Serce obejmuje gorącem
Wiesz, że jesteśmy Bogami?
Moje ciało w alchemii
To magii arkana
Czas miłosnej pandemii
W błogości do rana
Mruczę i jęczę
Drapię i podgryzam
Dziko chichoczę
Wargi zagryzam
Wciągam do mokrego piekła
Szaleńcza i lekka
Ekstazą ociekła
Nabrzmiała miłością
Z dziką wolnością
Lataj w serca przestworzach
Pływaj w kosmicznych morzach
Zagub się w moim łonie
I odródź się na Złotym Tronie
NIE WIEM, ALE PATRZĘ NA ZNAKI
Pływam w oceanie słodkich wód
Słońce ścieka z moich ud
Wiatrem rozpraszasz gwiazdy na niebie
Obmywasz falami, wciągasz w głąb siebie
Płonę, tonę i się rozpuszczam
Wszelkie przywiązania puszczam
W dziecięcej radości
W kociej namiętności
Skradamy się delikatnie
Rozpoznane Dusze bratnie
Leżymy na brzegu morza
Otula nas cichej ekstazy zorza
Bawisz się iskrami na mojej skórze
W oddali słyszę szalejąca burzę
Spokoju Lwa nic nie zmąci
W jego Sercu Miłość rządzi
NIE ZNASZ MNIE JESZCZE JESIENIĄ
Kiedy narzucam szeleszczącą szatę
I zanurzam się w ciemność pod jej kolorami
Otula mnie ciepły uśmiech zadowolenia
Kiedy dojrzewają w obfitości moje owoce
Jestem taka niejednoznaczna
Moje soki płyną teraz głębiej
Mógłbyś się wgryźć i poczuć jak spływają po Twoich ustach
Ale już się nie rwiesz,
Zastanowisz się czy obejmę Cię ciepło
Czy zniechęcę chłodnym spojrzeniem
Mogę być teraz bardzo zajęta
Mam tyle wspomnień do poukładania
Zima…. To było tak dawno temu!
Wiosna… ta zachwycająca ruchliwość zieleni, zostaje z tyłu mojej głowy i przywołuje radość
Lato … paliłeś moją skórę. mrużyłam oczy, słońce oślepiało mnie i nic wtedy nie widziałam. Nic innego nie chciałam widzieć, o niczym myśleć.
Tylko słońce na mojej skórze, westchnienie, pot, rozkładałam uda gdy byliśmy sami …
Przywołuję się jednak do jesieni, którą jeszcze zamykam w ostatnie słoiki.
Letnie słońce zostaje w moim sercu uśmiechem najsłodszego kochanka.
Teraz nie zawracaj mi głowy.
Zaproszę Cię znów, gdy już zrzucę kolorowy szal i otulę się gęstą ciemnością.
Będę czekać przy ogniu.
RYBIE ZAĆMIENIE
Ocean emocji w Twoich trzewiach
Głębinowe ruchy na dnie podświadomości
Zanurzysz się ?
Dasz nura w nieznane ?
W ciemne przestworza i wody
Wody obmywają, koją i wciągają
Jeśli tylko puścisz kontrole zabiorą Cię tam
Do skarbów
Widzisz ten błysk w ciemności, daleko
Nieuchwytność
Pomogą Ci Potwory Oceanicznych Głębin
Znane choć z rzadka widywane
Kto chce spojrzeć lękom w oczy ?
Siedziałam tam długo, na samym dnie
W Ciszy
Aż nauczyłam się komunikować z Potwornymi przyjaciółmi dna Oceanów
I zabrali mnie w najniezwyklejsze Wiry
Gdzie migocze kolorowy pył
Ciemność nigdy nie była słodsza
W Objęciach prądów Głębi można stracić uprzedzenia
Któż myślał, że w ciemnych wodach można fruwać!
Kto wiedział, że na dnie zrobi Ci się dobrze,
Miękko
Ciepło
Aż rozpuścisz się i rozpłyniesz
I niczego już nie musisz chwytać
To dziwne, ale wszystko oblewasz Miłością
#wrzesień2024 #pełniawrybach #zaćmienie #lovelife #ocean
LWIA BRAMA 2024
Lwy strzegą kosmicznej bramy
Czas wyboru, w jaką grę gramy
Możliwości nieskończenie wiele
Pomyślny wiatr wokół wieje
Serce bije w rytmie Duszy
Wszelkie pragnienia poruszy
Wysyła je daleko w przestworza
I w głębiny wielkiego morza
Wysyca światłem stworzenia
Rozświetla Twoje wierzenia
By myśli i słowa
Kreowały co Serce woła
Patrzę więc w niebo wysoko
Uśmiecham się do gwiazd szeroko
Ach witaj Złota Epoko !
Samotność
Jest jednym z bliższych mi kochanków
Lubi okazjonalne pocałunki do śniadania
Lub w pełnię księżyca
Jest zdecydowanie romantyczny
Na myśl o spotkaniu z nim czuję ekscytację
Ślina cieknie mi na ten potencjał
Przyznam, że bywa słodki
I rozpuszcza mnie w swych ramionach
Czasami jedziemy razem na wakacje
Odpoczywam w jego słuchającej obecności
Choć bywa, że mnie wkurzy
Walę wtedy pięściami w jego klatę
Odpycham go albo płaczę mu twarz
Lubię, bo wcale go to nie rusza
Twardy i miękki zarazem …
Oh
Coraz mocniej i bardziej uczy mnie
Kochać się z samym życiem
SEXY ALIGATOR
Siostro moja szalona
Trzeba Ci mężczyzny aligatora
Co szczęki ma wielgachne
I spojrzenie rubaszne
Którego skóra gruba
Wytrzyma Twojego pazura
Że gdy na niego wskoczysz
To się rozochocisz
A on nie będzie uciekać
Gdy zacznie sokami ociekać
Tylko kły swoje wyszczerzy
Do tej soczystej Wieczerzy
Z uśmiechem nieodpartym
Ogonem sztywno zadartym
Dopadnie Cię w swe silne kleszcze
Aż będziesz krzyczeć: jeszcze, jeszcze !
Ocean Duszy
Znowu płynę samotnie na mojej tratwie
Słońce otrzeźwia mnie promieniami
Mrużę oczy, to była nieprzespana noc
Szalał piękny sztorm
I znowu jest dzień
Znowu wiosłuję sama
Słońce grzeje moje trzewia
Ciągle kocham, rozpoznaję
Uśmiecham się mimo zmęczenia
Wystawiam twarz do wiatru
Jest kojąco ciepły
Dziękuję, bo samotność znów chłodzi
Właśnie straciłam kilka warstw
Zgubiłam ich trochę w tych szalejących falach
To była przygoda, śmialiśmy się, wiosłując w burzy
Jak dzieci, piszcząc radośnie, kiedy prawie się wywracają
Był też szampan z bąbelkami
I dzikość bezkresnego oceanu
Spoglądałam w niebo, by się nie zgubić
Obiecałam sobie być wierna gwiazdom
Ich blask jasno wyznacza kierunek
Bezlitośnie i pięknie ku przeznaczeniu
Nie mam siły wiosłować
Może zaufam i dam się zabrać falom
Może nie muszę tak gnać
Ziemia czeka
Prastare wody wiedzą
Wszystko będzie dobrze
Dziękuję
Pragnę Cię
Ledźwi Przyciąganie
Języków spotkanie
Ciałem napieram
Gorącem rozpieram
Moje uda rozwarte
Ekstazy strumienie wartkie
Oblewają Cię niemożliwie
Och te usta pożądliwe
Smakują zatracone
Wargi spocone
Na skraju mokrego piekła
Pragnieniem wściekła
Obejmuję Cię powoli
To mnie zadowoli
Wciągam Cię głęboko
Przymykam oko
Połykam Cię całego
Pulsowaniem Opętanego
Mojej dżungli dzikiej
Z frywolnym strumykiem
Z rozkoszy wulkanem
I miękkim dywanem
Spojrzenie nieodparte
Zatracenia warte
W kocich jękach i pomrukach
Usmiechasz się Gwiazdami
W Oczach Łzy miłości
Jesteśmy Kosmitami
JAGUAR Z DŻUNGLI
Czarna Kocica poraz pierwszy poddała się
Wyciągnęła na łapach, pokłoniła i przysiadła
Chciała, sprawiało jej to niesforną przyjemność
To coś nowego
Ta moc
Która sprawia,że kocica sama zatrzymuje się i pozwala rozbroić mieszance uległości i ekscytacji.
To bardzo rzadkie
Ta obecność, która ujarzmia Kocice
By zaraz gnać z nią po dzikiej dzungli
I dawać się kąsać
Otwarte w taki sposób serce zawsze będzie płonęło pasją
Silniejszelą niż rozsądek
Tymczasem kocica rozkłada się lubieżnie na słońcu
W jej ciele wciąż wibruje ta dzika pogoń z Jaguarem
I to zalotne falowanie ogonem w milczeniu słów…
Na samą myśl nie może się nie oblizać
Czasem Czarna Kocica przebiera nogami i wystawia pazury
Oh kiedy znów jej instynkty wybudzi ten zew prawdziwej przygody
KOSMICZNY WĘDROWIEC
Kocham Cię Kocie
Ty czuły Psocie
Ty wredny Draniu
W miłym przebraniu
Kosmiczny wędrowcze, zgubiłeś drogę
Widzę w Twych oczach miłość i trwogę
Czy rozpoznasz znaki przed swoim nosem
Czy zaufasz współkreacji ze swoim losem
Kolorowy Ptaku, Magiku ukryty
W Twym przeznaczeniu symbol wyryty
By w wolnej woli ze Źródłem się zjednać
Pozwól swym wężom w przestworza gnać
One przyniosą Ci prastare wiedzenie
Zwiastuję dziś Twej Duszy odrodzenie
Dmucham w Twoje skrzydla, droga rozświetlona
Otulają Cię moje ramiona
Wbijam swe korzenie w ciepłą Ziemię
Odwieczna krew łączy to samo plemię
Rozpoznasz bicie serca, powrót do domu
Do Światła, po mrokach przez miliony eonów
LIGHT & DARK ALCHEMY
There is so much to learn
About light and dark
Coz we tend to see
Like thru a drunken eyes
Blare vision to avoid division
But at some point
You’re opening your beatyful eyes
Maybe scary as hell
You’re getting wise
Many layers to uncover
The Truth
Nothing more prescious than that
You already know your path
In this way You’re joining the Two
Light and Dark embracing You
Walking thru the forest at night
Nothing is hiding behind
Pure heart is seeing the World
Singing Love’s sweet words
THOR
Rozpala me lędźwie, buzuje w trzewiach
Ognista fantazja w mokrych marzeniach
Wzbiera gorąco i podniecenie
Ogniste piorunami grzmocenie
Rydwan z rogatymi kozłami na uprzęży
Rudy Bóg na górze, stoi i się pręży
Nie kryje swojej chuci
W myślach mnie bałamuci
Strzela piorunami, wyciąga kutasa
Szczerzy zęby, z krwi barbarzyńska rasa
Patrzy w moje oczy, śliną ocieka
Moje łono pulsuje, na rozkosz czeka
Łapie mnie za włosy, język wpycha
W oddali burze już słuchać
Niebo zagęszcza ciemna chmura
Pod jego palcami elektryzuje skóra
Dysze już ciężko, w oczach wiruje
Rogaty Bóg ściska za szyję
Nie czuję gruntu, ani swej woli
Jestem w najpiękniejszej niewoli
Skuta parą niebieskich oczu
Z wulkanem ognia w moim kroczu
SUN ALCHEMY
I Think my heart is burning
Longing into ashes turning
Your freedom so wild
Bringing back my pride
Realese my spirit
To sing, I can heare it
Your fierce, loving gaze
Makes sun in my heart to blaze
Your strenght, rawness and Truth
Makes my womb smoothe
Relaxing in Your presence
So sweet in essence
Touch of Your gentle hand
Coz this flame to expand
How can I not desire
To feel You entire
With that life pulsation
We share this sensation
Pure joy in your Smile
Makes my blood fertile
Tongs of fires reaching You thru dimensions
Whispering in your ear my soul intentions
LEARNING TO FLY
And I am
Wild
And I am
Shy
As well…
Can You tell
Gentle Dear
Strong Jaguar
Where is Dignity ?
In hearts Unity?
I need my insstincts
To walk my jungle presincts
And I need those Bear’s embrace
To feel my natural grace
When softness is being lost
This is too big cost
Come back to feeling
Those Brown eyes are so appealing
Allow melting in that flame
Enough of this Hunting Game
I surrender and shine
This love is not mine
Universe’s love flows between us
No need anymore to discuss
Just open and Trust
There is a place for lust
Enjoy and Smile
Untill next time
CRYSTALLINE
Może to nie lęk przed nieznanym
A żałoba po tym jako stare rozpoznanym
Skostniale, brudne i pomarszczone
Stare, zmęczone, Wypotwarzone
Nie chciałam Cię widzieć, (NIE)Kochana
Lecz otworzyłam oczy dzisiaj z rana
I tak spędzamy sobie ten dzień
W końcu Cię grzeję, jesteś jak cień
W końcu dostrzegam Twoje strudzenie
Nie ma już sił na marudzenie
Nigdy nie czułam takiej delikatności
Zawsze miałaś tak na twarde kości
Dziś się rozpadasz
Nie trzymasz fasonu
Bez gracji upadasz
Krzywisz bez pardonu
Dziś jestem tu z Tobą
I serce mi pęka
Jesteś taka piękna
Jak mogłam pozwolić na takie strudzenie ?
Narzucając Ci iluzji złudzenie
Ściągam je dzisiaj z Ciebie Kochana
Twoja czystość i wolność jest uszanowana
Widzę Cię teraz w całej okazałości
Oczami pełnymi miłości
I może straciłam swą moc osobistą
Stając się źródła istotą świetlistą
DIVINE FEMININE
She is taking You like an ocean’s tides
You’ve never had such a misterious ride
She’s opening the veils to other dimensions
Lovingly, you can release all tensions
You can not see there with Your eyes
She’s taking You by the suprise
Sudenly, You’re losing control
While she’s just laughing with Your Soul
You probably losing Your mind – Your not pretty sure
And that is Your cure
And that is truly beatyful
Coz You see now – World is colorfull!
And You may still not be beliving
This is very strange feeling
You thought You were dying…
But she just gave You a lesson of flying
NAVIGATING THE LIFE
Like You’re almost blind
Yet fully aligned
Loosing the sense of direction
You’re sharpening Your perception
Trusting Your gut’s instincts
Wild women in You has never extincted
As she is the Life itself
It May makes for You no sense
She’s awakening your remembrance
To ancient dimensions entrance
She’s giving you neither map no torch
Just directly connecting You to Source
In this journey You May get Lost
If you try to be right at all costs
Leave all your preconception
SO You can see true direction
You’re probably going to loose
Whatever you Had excuse
To Dance with her on no ground
Being totally not bound
Feeling Naked, exhausted and scared
All the time being divinly cared
And just when You were about to cry
She’s just freed You to fly